Nim przejdę do złożenia kadłuba potrzebuję skończyć kilka komponentów. Lista zawiera oszklenie kabiny załogi, gondola brzuszna strzelca, skrzydła, oraz powierzchnie sterowe. Mając gotowe te elementy będę mógł złożyć kadłub w całość i przygotować model do malowania.
Budowa komponentów
Przeszklenie kabiny załogi
Części przezroczyste wyciąłem z ramek i oczyściłem. Elementy nie zawierają praktycznie żadnych wad, przezroczystość oszklenia jest również całkiem dobra, ale polerka nie zaszkodzi. Tym razem do jej wykonania użyłem past polerskich, mini szlifierki wraz z odpowiednimi końcówkami polerskimi. W następnym kroku skleiłem ze sobą lewą oraz prawą sekcję części przeszklenia nad strzelcem / radio operatorem.
Aby mieć pewność że połączenie będzie solidne, użyłem do tego kleju CA. Oczywiście byłem bardzo ostrożny podczas jego aplikacji ponieważ bardzo łatwo tutaj o spowodowanie zamglenia elementów przezroczystych. Następnie przyszła pora na maskowanie całego oszklenia. Użyłem do tego gotowych masek od edka co znacznie ułatwia i przyspiesza cały proces, który przy tym modelu i tak zajął sporo czasu. Przeszklenie kabiny ma bardzo dużo ramek a do tego maskowanie zaaplikowałem zarówno od strony zewnętrznej jak i wewnętrznej.
Następnie przystąpiłem do malowania powierzchni wewnętrznych i tutaj popełniłem błąd - czy duży to się okaże po zdęciu masek. Co zrobiłem źle? Malowanie zacząłem od położenia czarnego podkładu. W efekcie jeśli ramki wewnętrzne okażą się szersze niż zewnętrzne to czarny podkład będzie widoczny od zewnątrz. Mam nadzieję, że tak się nie zadzieje! Nauczka na przyszłość - zawsze zaczynać malowanie powierzchni wewnętrznych oszklenia od koloru kamuflażu zewnętrznego. Wracając do malowania. Po położeniu podkłady nałożyłem warstwę koloru bazowego (tego samego jaki był użyty do malowania kabiny) a wszystko zabezpieczyłem satynowym werniksem akrylowym. Po wyschnięciu odkleiłem maski wewnętrzne.
W następnym etapie zająłem się detalami foto-trawionymi. Po wycięciu i oczyszczeniu odpowiednio je zagiąłem, następnie pomalowałem i przykleiłem w odpowiednich miejscach na oszkleniu. Precyzja była tutaj kluczowa. Elementy foto-trawione w większości były doklejane z użyciem kleju CA do bardzo cienkich ramek na elementach przezroczystych - starałem się aplikować tutaj minimalną ilość kleju aby nie zabrudzić samego oszklenia. W ostatnim kroku główny element oszklenia kabiny załogi został przyklejony (również za pomocą kleju CA) do kadłuba samolotu. Część oszklenia nad strzelcem / radio-operatorem zostanie doklejona na samym końcu prac nad modelem z bardzo prostej przyczyny - karabiny maszynowe muszą zostać odpowiednio ustawione i przyklejone do wewnętrznej części oszklenia. Wykonanie tej czynności na tym etapie to nic innego jak proszenie się o kłopoty - uszkodzenie drobnych części składających się na karabiny maszynowe jest gwarantowane podczas dalszych prac nad miniaturą.
Gondola brzuszna
Wszystkie potrzebne części wyciąłem z ramek, oczyściłem i skleiłem. Następnie dodałem elementy przezroczyste, które zostały od razu przykryte maskami od edka. Kolejnym krokiem było pozbycie się spoiny biegnącej przez środek gondoli - użyłem do tego szpachli akrylowej. Po wyschnięciu nadmiar został zeszlifowany.
Jako że gondola będzie dość mocno schowana w cieniu kabiny załogi, a przez małe okienka również nie będzie dużo widać to proces malowania i brudzenia został mocno uproszczony. Po nałożeniu podkładu a następnie koloru bazowego wszystko zabezpieczyłem błyszczącym lakierem bezbarwnym. W następnym kroku dołożyłem pasy bezpieczeństwa z zestawu HGW, które zostały przygotowane już wcześniej. Jeśli chodzi o brudzenie to zastosowałem te same techniki co w przypadku kabiny załogi, ale tak jak napisałem już wcześniej w mocno uproszczonej wersji. Ostatnim krokiem było przyklejenie gotowej gondoli do kadłuba, co też uczyniłem.
Montaż kadłuba
Mając kabinę załogi połączoną z lewą częścią kadłuba następnym krokiem było wklejenie wszystkich pozostałych elementów, tak aby móc zamknąć kadłub doklejając sterburtę. Pierwszym z tych elementów był goleń podwozia tylnego, który otrzymał już swoją porcję farby i brudzenia we wcześniejszych etapach budowy. Następnie dokleiłem część znajdującą się na części grzbietowej kadłuba, zawierającą imitację radionamiernika EZ6 oraz radiowysokościomierza Fug 101. Mając te elementy na swoich miejscach docelowych przystąpiłem do zamknięcie kadłuba. Jako że, przymierzałem na sucho te elementy wcześniej to nie napotkałem tutaj żadnych niespodzianek. Do klejenia użyłem dwóch rodzajów klei - tam gdzie elementy kadłuba stykały się większymi powierzchniami użyłem Tamiya Cement, a w pozostałych miejscach Tamiya Extra Thin.
Skrzydła
Nim przystąpiłem do łączenia skrzydeł z kadłubem postanowiłem wykonać małą waloryzację. Używając dwu-składnikowej masy epoksydowej wykonałem komorę mieszczącą światło lądowania na lewym skrzydle. Następnie rozpocząłem proces przyklejania skrzydeł. Zacząłem od dolnych powierzchni - spasowanie było tutaj bardzo dobre. Następnie dokleiłem górne powierzchnie skrzydeł. Przy lewym skrzydle musiałem użyć lekkiego nacisku aby wszystko dobrze spasować. Tutaj również użyłem tej samej pary klei co przy składaniu kadłuba.
Powierzchnie sterowe
W następnym etapie zająłem się lotkami, sterami wysokości, sterem kierunku oraz klapami. Jeśli chodzi o stery wysokości to lekko zmodyfikowałem ich połączenie ze statecznikami poziomymi. Według instrukcji ster wysokości składający się z dwóch części powinien być doklejony do statecznika w momencie ich klejenia. Łącząc obie części steru powstają zawiasy przez środek których przechodzi „pręt” będący częścią statecznika dzięki czemu możemy swobodnie zmieniać położenie steru wysokości. Aby ułatwić sobie późniejsze malowanie elementów zdecydowałem się nie łączyć na tym etapie statecznika oraz steru wysokości, co wymogło lekką modyfikacje połączenia pomiędzy tymi elementami, tak aby ster dalej był elementem ruchomym. Aby to osiągnąć w każdym z zawiasów wyciąłem klin - w ten sposób po pomalowaniu zawiasy steru wysokości zostaną „przeciśnięte” prez „pręt” umożliwiając swobodne jego ustawianie.
W następnym kroku przykleiłem stateczniki poziome do kadłuba, a zrobiłem to na tym etapie budowy modelu ponieważ połączenie nie jest idealne i będzie wymagało użycia szpachli modelarskiej. Powierzchnie sterowe będą malowane oddzielnie.
Montaż gondol silnikowych
Pomimo wcześniejszego kilkukrotnego przymierzania na sucho miałem lekkie obawy co do faktycznego spasowania gondoli ze skrzydłem - na szczęście okazało się że zupełnie niepotrzebnie. Bardzo dobrą decyzją było pozostawienie obu połówek poszycia gondoli w stanie niesklejonym (pomijając mały fragment na ich przodzie). Zdecydowanie ułatwiło to montaż oraz pozwoliło uzyskać bardzo dobre spasowanie pomiędzy gondolą a skrzydłem. Po odpowiednim dopasowaniu obu elementów zacząłem proces klejenia obu połówek poszycia gondoli począwszy od powierzchni dolnych. Następnie cała gondola została sklejona z powierzchnią skrzydła.
Dodatki foto-trawione
Zestaw blach z eduarda zawierał również elementy do waloryzacji zewnętrznej części kadłuba. Odpowiednie blaszki zostały wycięte, oczyszczone i wygięte w ten sposób aby spasować się z krzywizną kadłuba w miejscach montażu. Do klejenia użyłem klasycznie kleju CA. Choć jest to kilkaście drobnych elementów to na pewno podniosą ostateczny poziom detali na zewnętrznych częściach kadłuba.
Przygotowanie do malowania
Przygotowanie do malowania to proces składający się z kilku kroków. Zaczynam od wszystkich potrzebnych poprawek, następnie odtwarzam brakujące linie podziału oraz nity - braki te powstają poprzez uprzednie szpachlowanie i szlifowanie. W następnym kroku zabezpieczam wszystkie już pomalowane elementy a następnie pokrywam poprawione powierzchnie podkładem w celu sprawdzenia czy wymagana jest dodatkowa korekta. W ostatnim kroku cały model zostaje pokryty podkładem po czym całość szlifuje gąbką ścierną o wysokiej gradacji uzyskując gotową powierzchnie pod nałożenie farby.
Poprawki
Zacząłem od identyfikacji wszystkich miejsc, które wymagają korekty i przy tym konkretnym modelu jest tutaj sporo pracy - zaszpachlowanie lini łączenia elementów oraz wypełnienie wgłębień i niedoskonałości.
Proces zacząłem od gondol silnika, gdzie trzeba było usunąć linie łączenia lewej i prawej części poszycia. Następnie zabrałem się za usunięcie lini podziału wzdłuż tylnej części kadłuba po stronie brzusznej. Podobny zabieg musiałem wykonać wzdłuż łączenia górnych i dolnych powierzchni skrzydeł oraz stateczników poziomych jaki i przedniej części kadłuba.
Następnie zabrałem się za usuwanie niedoskonałości związanych ze średnią jakością plastiku co przede wszystkim dało się we znaki wzdłuż lini łączenia obu połówek kadłuba - od kabiny załogi do tylnego statecznika pionowego. Dodatkowo spasowanie części imitującej radiowysokościomierz Fug 101 z kadłubem pozostawiało sporo do życzenia i wymagało poprawek. Wszystkie powyższe poprawki zostały wykonane przy użyciu niezawodnej szpachlówki Mr. Dissolved Putty od Mr. Hobby.
Połączenie skrzydeł z kadłubem również wymagało lekkiej korekty - ponownie użyłem płynnej szpachli od Mr. Hobby. Po aplikacji i odczekaniu około 30 minut, używając wacików nasączonych rozcieńczalnikiem Mr. Color Thinner usunąłem nadmiar. Powstała szpara przy połączeniu stateczników poziomych z kadłubem była na tyle duża że wymagała użycia szpachli akrylowej. Przed nałożeniem zmieszałem ją z małą ilością rozcieńczalnika akrylowego aby uzyskać luźniejszą konsystencję. Po około 30 minutach usunąłem nadmiar.
W ostatnim kroku zaadresowałem wszystkie pozostałe miejsca wymagające mniejszych poprawek. Model pozostawiłem na noc dając czas na wyschnięcie szpachli. Następnego zeszlifowałem nadmiar używając pilników i gąbek ściernych o odpowiedniej gradacji.
Linie podziału
Używając rylca modelarskiego oraz taśmy przywróciłem brakujące linie podziału, a następnie zabrałem się za nity. Używając odpowiednich szablonów pogłębiłem ledwo widoczne detale w części grzbietowej kadłuba. Następnie lekko je przeszlifowałem i oczyściłem używając kleju Tamia Thin Cement.
Maskowanie
Tym razem taśma maskująca nie była wystarczająca aby odpowiednio zabezpieczyć wszystkie elementy. Największe wyzwanie stanowiły golenie podwozia głównego. Sposób w jaki został zaprojektowany model narzucał dodanie goleni przed montażem gondol silnika. Aby zabezpieczyć je przed malowaniem użyłem odpowiednio dociętych kawałków tektury, które ciasno wpasowałem w luki podwozia głównego. Następnie obkleiłem je taśmą maskującą zabezpieczając wszystkie pozostałe dziury.
W kolejnym kroku zakryłem włazy inspekcyjne na gondolach silników używając taśmy maskującej. Rury wydechowe silników byłyby dość trudnym elementem do zabezpieczenia gdyby nie fakt, że jest to wersja nocna myśliwca zatem posiada osłony, których właśnie użyłem do tego celu - zostały one przymocowane za pomocą patafixu. Pozostałe elementy zabezpieczyłem używając gąbek oraz płynu maskującego.
Podkład
Zacząłem od aplikacji podkładu Mr. Surfacer 1000 Grey w miejscach poprawek co pozwoli sprawdzić czy szpachlówka została odpowiednio dobrze zeszlifowana i powierzchnia jest gotowa do dalszych prac. Okazało się że jest kilka miejsc, które wymagają dopracowania, a mianowicie gondole silników, powierzchnie wzdłuż łączenia połówek kadłuba jak i krawędzie natarcia skrzydeł. Ponownie użyłem zatem płynnej szpachli od Mr. Hobby aby zaadresować niedociągnięcia.
Po kolejnym szlifowaniu wyżej wspomnianych miejsc nałożyłem główną warstwę Surfacera 1200 na cały model po czym ponownie sprawdziłem czy pozostały jakieś niedoskonałości do poprawki. Pozostały jeszcze dwa miejsca które wymagały atencji - górna powierzchnia styku połówek kadłuba oraz mały fragment krawędzi natarcia prawego skrzydła. Aby przyspieszyć proces i spróbować czegoś nowego do poprawek użyłem po raz pierwszy czarnego kleju CA. Muszę przyznać że CA sprawdza się super do pozbywanie się małych ubytków - niedość, że wystarczy 30 minut i można powierzchnię szlifować to specyfik się nie kurczy. Po zeszlifowaniu naniosłem podkład już tylko na te miejsca i w końcu model był gotowy do dalszych prac.
W kolejnym kroku dokładnie sprawdziłem wszystkie powierzchnie usuwając napotkane drobinki kurzu czy włosków, które zaplątały się podczas rozpylania podkładu - użyłem do tego papieru ściernego o wysokiej gradacji (1000 - 1500). Następnie wypolerowałem wszystkie powierzchnie gąbkami ściernymi (2000 -4000) uzyskując gładkie powierzchnie gotowe do malowania.
Podsumowanie
Uprzednie kroki kosztowały sporo czasu i pracy, ale pozwoliły na dotarcie do jednego z moich ulubionych etapów budowy miniatury - malowania oraz brudzenia. Będzie to pierwszy raz kiedy robię marmurkowy kamuflaż, więc nie mogę się doczekać efektów. Nim to jednak nastąpi udaje się na 3 tygodniowe wakacje w gorące rejony. Do następnego!
Comments